sobota, 5 marca 2011

8.

Hiromi popatrzyła przestraszona na Nao. Był słodki, ale w tej chwili ją przerażał. Nie wiedziała co ma mu odpowiedzieć. Nao lustrował ją wzrokiem.

- Eto, przepraszam, ale chyba nie wiem o czym mówisz… - mówiła cicho.

- Doprawdy? Hm, więc to nie twoja wina? Jestem liderem Alice Nine i muszę dbać o członków, wiesz? Ale skoro nic nie wiesz, to przepraszam. – powiedział z łobuzerskim uśmiechem. Ukłonił się lekko i wszedł do sali.

- Saga, do jasnej cholery, jeszcze raz pomylisz progi, a Cię stąd wywalę! – krzyknął zdenerwowany Nao. Rzucał w basistę wszystkim co akurat miał pod ręką. Hiromi szła korytarzem w stronę wyjścia. Czuła się winna. Przez nią mieli zepsute próby, a co gorsza, mogli mieć zepsuty koncert. Przez nią.

Shou podwiózł Shizukę do domu i obiecał, że będzie o ósmej. Gdy tylko weszła do mieszkania wybrała numer przyjaciółki.

- Hirooo! – powiedziała szczęśliwa Zuki, gdy tylko Hiromi odebrała.

- Zuki? Co jest? – zapytała Hiromi. Była przygnębiona, ale starała się nie dać tego po sobie poznać.

- Shou zaprosił mnie na ‘’spacer’’. – zaakcentowała ostatnie słowo. – Będzie u mnie o ósmej, a ja kompletnie nie wiem co mam teraz ze sobą zrobić. – mówiła podekscytowana.

- Przyjechać do Ciebie?

- Jak najszybciej! – powiedziała i rozłączyła się. Stanęła przed lustrem i popatrzyła w swoje odbicie. Nie była nadzwyczajną pięknością. Była zwykłą dziewczyną. Sławny muzyk zaprosił ją na spotkanie. Roznosiło ją szczęście. Pół godziny później Hiromi była już u Shizuki. Razem wybrały ciuchy, zrobiły makijaż i fryzurę. Shizuka wyglądała pięknie. Miała na sobie czerwoną spódnicę i czarną koszulkę, a włosy pozostawiła rozpuszczone. Nim się spostrzegły była ósma. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Hiromi schowała się w kuchni, a Shizuka podeszła aby otworzyć.

- Cześć. – powiedziała z uśmiechem.

- Cześć, wyglądasz nieziemsko. – skwitował Shou. Złapał Shizukę za rękę i razem wyszli z mieszkania. Nie było jeszcze ciemno, więc udali się w stronę parku. Shou wybrał ławkę w pięknym miejscu, obok fontanny. O tej godzinie nie kręcili się tu ludzie, więc mogli pogrążyć się w rozmowie. Shou nie spuszczał wzroku z towarzyszki. Trochę ją to peszyło, ale była szczęśliwa. Rozmawiali o wszystkim, Shizuka czuła się bardzo swobodnie przy Shou.

- Mieliście lekkie spięcia na próbie. Coś się stało? – zapytała. Shou spochmurniał.

- Saga dziwnie się zachowuje, jest jakiś nieobecny i smutny. Chciałem zapytać go, co się stało, ale zmył się od razu po próbie. Zaczął się tak zachowywać po tej felernej imprezie u Aoiego. Nie wiem co tam zaszło, ale źle to na niego wpłynęło. – powiedział. Shizuka wiedziała co zaszło, ale nie mogła mu tego powiedzieć. Położyła dłoń na jego dłoni. Momentalnie podniósł głowę. Patrzyli sobie prosto w oczy. Przysunęli się do siebie bliżej, a Shou objął dziewczynę w pasie.

- Pierwszy raz, odkąd Alice Nine zadebiutowało, czuję się tak magicznie przy dziewczynie, wiesz? – powiedział cicho. – Jesteś magiczna. – skwitował i przybliżył swoje usta do jej ust. Shizuka miała pewne obawy, ale postanowiła się nimi nie przejmować. Shou pocałował ją delikatnie i z czułością, ale była w tym pasja. Całował ją do utraty tchu. Gdy odsunęli się od siebie, czuł niedosyt. Ona też. Popatrzyli sobie w oczy. Księżyc cudownie odbijał się w oczach dziewczyny. Ta noc była ciepła, bardzo ciepła.

Hiromi szła chodnikiem w stronę swojego mieszkania. Był przed nią spory kawałek drogi. Cały czas miała przed oczami smutną minę Sagi. I czuła tą pasję. Tą pasją z którą ją całował. Dotknęła palcami warg. Już nigdy nie zapomni, jak ciepłe miał usta. Popatrzyła w górę. Księżyc świecił w całej swojej okazałości. Noc była ciepła, ale Hiromi czuła przejmujące zimno. Opuściła głowę i ruszyła przed siebie. Szła okropnie ciemną uliczką. Popatrzyła na wyświetlacz telefonu. Na tapecie widniało dumne Alice Nine. Na samym środku Shou, Z lewej strony Nao i Hiroto, a z prawej Tora i Saga. Smutny Saga z poważną miną i w koszuli w kwiaty. Smutny Saga. Weszła w spis kontaktów. Wymienili się numerami. Miała ochotę zadzwonić do niego, napisać sms’a. Chciała mu tyle powiedzieć, ale zarazem nie chciała mu nic mówić. Chciała usłyszeć jego głos, chciała go zobaczyć. ‘Zawsze mogę włączyć sobie teledysk’ pomyślała ze śmiechem. Ale to nie to samo. W końcu to przez nią Saga psuje próby, musiała coś z tym zrobić. Już miała napisać, ale na wyświetlaczu pojawił się sms.

‘To mi nie daje spokoju. Masz czas? Saga.’ – przeczytała cicho Hiromi. Popatrzyła na zegarek. Była dziewiąta. Nie wiedziała co ma odpisać. Oczywiście, że miała czas. Dla niego zawsze. W końcu zdecydowała się napisać. ‘Tak, mam czas. Coś się stało?’. Wiedziała, że ostatnie zdanie było głupie. Wiedziała co się stało. Też chciała się z nim spotkać. ‘Gdzie jesteś?’ mówił następny sms. Odpisała mu szybko. Usiadła na ławce. Zastanawiała się co mu powie. W tej samej chwili przypomniała sobie o tym, że Shizuka jest na randce.

- Ciekawe jak się bawi… - zobaczyła parkujący czarny samochód. Bacznie obserwowała wysiadającego z niego człowieka. Szedł w jej stronę. Miał na sobie czarne, obcisłe spodnie, niebieską koszulkę i bluzę. Usiadł koło niej i wbił wzrok w ziemię.

- Przepraszam. – powiedział cicho. – Coś mi się pochrzaniło, nie chciałem, abyś poczuła się niekomfortowo. Bardzo Cię przepraszam. – powiedział. Hiromi ścisnęła jego dłoń. Była zimna, okropnie zimna. Popatrzył na nią. Wyglądał, jakby miał się rozpłakać.

- Nie masz mnie za co przepraszać. Naprawdę. – powiedziała i uśmiechnęła się. Przytulił ją. Delikatnie, ale zarazem tak, jakby bał się, że ucieknie. Wtuliła się w niego. Było jej dobrze. Emanowało od niego to ciepło, co wtedy. To ciepło, którego potrzebowała. Podniosła głowę do góry. Patrzył jej prosto w oczy i delikatnie się uśmiechał. Musiała coś zrobić. Pocałowała go w kącik ust. Nie spodziewał się tego. Na jego twarzy pojawił się rumieniec. Mimo tego, że było ciemno, Hiromi wiedziała to.

1 komentarz:

  1. KYAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!! Chcesz mnie zabić, zabić ZABIĆ *_* Jak dalej będziesz tak pisać, to dostanę zawału. Wodorosty, wodorsotyyy xD Kocham, kocham. Ale to opowiadanie bardziej... || I rada. Nigdy nie pisz komentarzy, jak masz fazy, bo wyjdzie coś takiego.

    OdpowiedzUsuń