wtorek, 22 marca 2011

17.

- Cholera, zapomniałam śpiwora. – syknęła ze złością. Popatrzyła bezradnie na Shizukę. Tamta przewróciła teatralnie oczami.

- Przepraszam kochanie, nie mam dodatkowego. – powiedziała. Obserwowały jak Saga i Shou rozprawiają się z namiotami. Nagle usłyszały warkot silnika. Granatowy mercedes wjechał na środek polany. Dziewczyny wymieniły zdziwione spojrzenia. Z samochodu wysiadł niski blondyn z ciemnymi okularami na nosie. Uśmiechnął się łobuzersko.

- Hiroto. – powiedział zdziwiony Shou. Zapraszał go, ale prawdę mówiąc nie sądził, że przyjedzie. Po chili otworzyły się drzwi z drugiej strony. Z samochodu wysiadła śliczna, rudowłosa, smukła dziewczyna. Uśmiechnęła się promiennie.

- Hej wszystkim! To jest Kiyo. Moja… towarzyszka. – powiedział zadowolony Ogata. – Możemy się przyłączyć?

- Huh? No jasne. – odezwała się Hiromi. Rozłożyli namioty i wypakowali resztę rzeczy z bagażników. Chłopcy rozpalili ognisko. Wszyscy usiedli dookoła.

- My się jeszcze nie znamy. Jestem Hiromi. – powiedziała i uśmiechnęła się.

- A ja Shizuka. Ale znajomi mówią mi Shizu.

- Albo Zuki. – zaśmiała się Hiromi. – Tych dwóch chyba znasz?

- Jasne. – odpowiedziała Kiyo. – Saga i Shou, prawda? – uśmiechnęła się intrygująco. Uśmiechnęli się w odpowiedzi. Usmażyli pianki i zjedli ze smakiem. Hiroto wyciągnął piwo z samochodu. Każdy wypił jedną, może dwie butelki. Śmiali się i rozmawiali.

- Co wy na to, abyśmy zagrali w butelkę? – zaproponowała Shizuka. Zgodnie przytaknęli. Położyli butelkę na środku i dziewczyna zakręciła. Wypadło na Sagę.

- Hmm, Saaga. Pytanie czy wyzwanie?

- Pytanie. – uśmiechnął się. Shizuka zastanowiła się chwilę.

– Całowałeś się kiedyś z chłopakiem? – zapytała zrezygnowana. Nie miała pomysłu.

- Hm, fan serwisy się liczą? – zapytał ze śmiechem.

- Ah, liczą! – zaśmiała się Shizuka.

- W takim razie… tak. – odpowiedział. – Okej, teraz ja kręcę! – butelka wskazała na rudą dziewczynę.

- Kiyo! Pytanie?

- Tak. – zachichotała. Saga zastanowił się.

– Jak długo jesteście parą z Hiroto i dlaczego, cholera, o tym nie wiedzieliśmy? – powiedział z łobuzerskim uśmiechem. Gitarzysta spiorunował go wzrokiem.

- Eto, od stycznia. – odpowiedziała pewnie. Saga i Shou otworzyli oczy szeroko ze zdziwienia.

- Nie przesadzajcie, Hiroto nie musi wam się ze wszystkiego zwierzać, no. – powiedziała Shizuka. Hiromi przytaknęła jej. Kiyo uśmiechnęła się do nich i pocałowała Ogatę w policzek. Zakręciła butelką.

- Shou! Może wyzwanie? – powiedziała i uśmiechnęła się zachęcająco.

- Niech będzie wyzwanie. – odpowiedział.

- Hm, pocałuj Sagę. – powiedziała łobuzersko. Sakamoto popatrzył na nią krzywo. Shou zawahał się.

- Eeto.. – zaczął.

- No dalej! – zaczęli mu kibicować. Saga i Shou wymienili między sobą zmarnowane spojrzenia. Podszedł do kolegi i cmoknął go w usta. Wszyscy zaczęli bić brawo.

- Pf, teraz ja. – zakręcił. – Hiromi! Pytanie?

- Wyzwanie. – uśmiechnęła się.

- Skoro już Saga taki wycałowany, to nie zaszkodzi mu jeszcze raz. – powiedział mrużąc wesoło oczy. Saga od razu się rozpromienił. Dziewczyna podeszła do niego i złączyła ich usta. Objął ją w pasie. Odsunęła się i uśmiechnęła. Wszyscy cicho chichotali. Zostawili butelkę i zaczęli rozmawiać. Gadali o bzdurach, o poważnych tematach i błahostkach i innych rzeczach. Hiromi oparła głowę o ramię Takashiego. Pogładził ją po włosach. Mniej więcej o godzinie trzeciej spali na siedząco. Shou ziewnął przeciągle.

- Chyba na dziś starczy. Nie wiem jak wy, ale ja idę spać. Dobranoc! – wstał z miejsca i wszedł do namiotu. W jego ślady poszli Kiyo i Hiroto. Saga również wstał z miejsca, otrzepał spodnie, ale poszedł do samochodu. Shizuka i Hiromi zostały same.

- Jest cudownie, nie sądzisz? – szepnęła rozpromieniona Shizuka.

- Jest tak cudownie, że aż nie mam śpiwora. W czym ja do cholery będę spać? – powiedziała zdruzgotana. Shizuka wzruszyła ramionami.

- Dacie radę. – powiedziała czule. – Dobranoc, Hiro. – pocałowała przyjaciółkę w policzek i poszła do swojego namiotu. Hiromi westchnęła głęboko.

- Co jest? – zapytał. Hiromi popatrzyła w górę. Saga stał nad nią ze swoim śpiworem.

- Zapomniałam. Cholera, zapomniałam swojego śpiwora. – powiedziała smutno. Przykucnął koło niej.

- No to chyba będziemy musieli spać w jednym, co? – powiedział z uśmiechem. Hiromi odwzajemniła uśmiech. Podniosła się i przytuliła chłopaka.

- Spójrz jaki piękny księżyc. W mieście nie świeci tak dostojnie. Jest panem nieba. – powiedziała patrząc w górę.

- Nie jest piękniejszy od Ciebie. – pogładził ją po policzku. Patrzyła na niego z uwagą błyszczącymi oczyma. Pocałował ją czule. Roznosiło ją niebiańskie szczęście. Odsunęli się od siebie.

- Idziemy spać? – zapytał.

- Tak, zaraz padnę. – ruszyli w stronę namiotu. Weszli do środka i rozwinęli śpiwór. Był stosunkowo wąski. Położyli się i zapięli go.

- Tak blisko chyba jeszcze nie byliśmy, co? – zapytał ze śmiechem.

- Hm, aż tak blisko nie. – odpowiedziała. – Lubię być blisko Ciebie, Sa-chan.

- Lubię mieć Cię blisko. – powiedział przytulając ją. Zasnęli szybko.

2 komentarze: