wtorek, 29 marca 2011

21.

- Nie przedstawiłaś mi się. – powiedział mieszając łyżeczką swoją kawę.

- Przepraszam! Jestem Aya. – wstała i ukłoniła się. – I jestem Twoją wielką fanką!

Następna – pomyślał. Dziewczyna miała dużo do powiedzenia. Nawijała przez dobre dwie godziny. Nie nudziła Sagi – słuchał jej uważnie. Patrzyła na niego zalotnym wzrokiem raz po raz trzepocząc rzęsami.

Hiromi wracała ze spotkania z przyjaciółką. Dało jej ono wiele do myślenia. Przechodziła właśnie obok uroczej kawiarni. Mimowolnie spojrzała w okno. Nie wierzyła własnym oczom.

- Co do cholery? – poczuła, że słabnie. Zakręciło jej się w głowie. Czym prędzej pobiegła tam, tam gdzie zawsze odnajdywała spokój. Pobiegła prosto do parku.

Saga w tej samej chwili spojrzał w stronę okna. Zobaczył ją. Widział jak uciekała. Przestraszył się.

- Przepraszam Cię bardzo, ale muszę już iść. – powiedział wstając. Dziewczyna nie zdążyła nic odpowiedzieć. Uśmiechnęła się tylko, ale w środku czuła smutek.

Czym prędzej wręcz wybiegł z kawiarni. Wiedział gdzie ją znajdzie. Mimo ogromnego zmęczenia biegł ile sił w nogach. Zastał ją na tej samej ławce co wtedy. To tutaj oddał jej swoją duszę – był cały jej.

- Hiromi. – zaczął. Pokręciła przecząco głową.

- Za dużo… za dużo sobie wyobrażałam. – powiedziała. – Już nie będę, obiecuję. – na powrót opuściła głowę. Złapał ją za rękę i pociągnął za sobą. Nie stawiała oporu. Szedł prosto do swojego mieszkania. Weszli do środka. Nie spodziewał się, że dziewczyna go obejmie. Osunęła się na ziemię, a on razem z nią. Siedzieli tak wieczność, a bynajmniej tak im się wydawało. Wplotła palce w jego miękkie włosy. Przeszły go dreszcze. Popchnęła go na ziemię. Przejechała palcem po jego torsie. Przyciągnął ją do siebie. Westchnęła i znów się podniosła. Pogładziła jego aksamitny policzek wierzchem dłoni. Pachniał perfumami zmieszanymi z papierosami. To właśnie ten zapach doprowadzał ją do obłędu. Przejechała kciukiem po jego ustach. Patrzył na nią spokojnie, ale w środku wrzał. Pobudzała go – swoimi ruchami, czarnymi oczami, różowymi ustami, bladą cerą. Zbliżyła się do niego. Językiem rozchyliła jego usta. Przygryzła jego dolną wargę . Nie wytrzymał. Pocałował ją tak zachłannie i namiętnie. Jak jeszcze nigdy. Nie mogli złapać powietrza. Gdy oderwali się od siebie słychać było tylko ich ciężki, przyspieszone oddechy.

- Zepsułeś. – uśmiechnęła się.

- Dlaczego nie zrobiłaś sceny zazdrości? – zapytał zadziornie.

- Nie jestem jedną z… - zaczęła.

- Wiem. Jesteś jedyna. – pogładził ją po policzku.

- Stop. Czy powiesz mi kim była ta dziewczyna? – zapytała ze smutkiem.

- Fanką. Jedną z wielu. Nikim ważnym. – uśmiechnął się. – Jestem tylko…

- Mój. – zamknęła oczy i oparła głowę o jego klatkę piersiową.

- Tak. – odpowiedział cicho i przytulił dziewczynę.

2 komentarze:

  1. On jest tylko Twój : 3 Tak jak większość wodorostów w pobliskim stawie 8)

    OdpowiedzUsuń
  2. małe nie porozumienie a takie miłe konsekwencje xD

    OdpowiedzUsuń