piątek, 18 marca 2011

15.

- Te są ładne. – powiedziała Shizuka wskazując na granatowe zasłony. Shou przytaknął.

- Nie lubię remontów. – powiedział i westchnął ciężko. –A ściany? Na jaki kolor?

- Błękitny? – zapytała i ruszyła w stronę farb. Shou uśmiechnął się i ruszył za nią. Był jej wdzięczny za pomoc przy odnawianiu sypialni. Miała niesamowity gust.

- Ta! – powiedziała wesoło wskazując na farbę o uroczej nazwie ‘’Błękit nieba’’. Shou sięgnął po puszkę i wsadził ją do koszyka. Mieli już wszystko. Farby, pościel, zasłony i poduszki. Na drugi dzień miały zostać dowiezione meble. Shizuka zniknęła na chwilę między sklepowymi półkami, lecz chwilę później wróciła z małym pudełkiem. Shou popatrzył na nią zdziwiony, ale dziewczyna tylko się uśmiechnęła.

Pomalowali sufit i ściany oraz zawiesili zasłony. Meble przyjechały idealnie na czas. Dostawcy wnieśli wielkie łóżko, szafę i dwie szafki nocne do mieszkania. Shou i Shizuka wspólnymi siłami przesunęli je na miejsce, Gdy skończyli, byli wykończeni. Chłopak poszedł zaparzyć kawę, a dziewczyna opadła ciężko na kanapę w salonie. Wrócił z dwoma kubkami i postawił je na stoliku.

- Oh, zapomniałabym! – powiedziała nagle. Pociągnęła chłopaka za rękę do sypialni. Gdy znaleźli się w środku, wyciągnęła małe pudełko. Odpakowała i wyjęła śliczną ramkę na zdjęcia. Podała ją Shou. W ramce umieszczone było ich zdjęcie. Shizuka patrzyła na niego z uwagą. Podniósł głowę i uśmiechnął się do niej. Postawił ramkę na szafce nocnej i przytulił dziewczynę.

- Dziękuję. Właśnie tego tu brakowało. – powiedział czule. Pogładził ją po włosach. Usiadł na łóżku i posadził dziewczynę na swoich kolanach. Złączył ich usta w słodkim pocałunku.

- Nie sądzisz, że warto by było wypróbować nowe łóżko? – zaśmiała się Shizuka. Przytuliła chłopaka i razem opadli na miękki materac.

~

- Jesteś skończonym idiotą. – powiedział Shou spokojnie. – Jeszcze raz spóźnisz się na spotkanie z fanami, a uduszę Cię gołymi rękami. – uśmiechnął się. Saga patrzył na niego krzywo. Mimo wszystko Shou trochę go przerażał. Usiedli przy stolikach. Fanki krzyczały, piszczały i mdlały. Shou wygłosił swoje przemówienie i na koniec uroczo się uśmiechnął. Taki jego chwyt na napalone fanki. Trochę pytań, trochę śmiechu, setki autografów. Na tym polegała ich praca. W końcu bycie gwiazdą to nie tylko dawanie świetnych koncertów, nagrywanie teledysków i piosenek. To też dbanie o swoich fanów, a oni dużo oczekują. Na szczęście nawet uśmiech, czy puszczone do nich oko ich zadowala.

Saga podpisał setny plakat i tysięczną płytę. Śmieszyło go to, że fanki zrobią wszystko by tylko dotknąć jego dłoni. I pomyśleć, że gdyby tylko chciał, to mógłby mieć je wszystkie. W końcu jest Sagą, basistą Alice Nine, nie? Wyzywającą zdzirą całującą się z pożądanym przez publikę wokalistą. Zaśmiał się w duchu. Oni ich nie znają. Nie są tacy jak na scenie. Wymalowane nastolatki z kokardkami we włosach. Uśmiechają się pokazując przy tym wszystkie zęby. Prawie mdleją, brakuje im tchu, gdy ściska ich dłonie, czy uśmiecha się znacząco. Podoba mu się to. Znacząco podnosi mu to ego. Z pewnością zdjęłyby z niego koszulkę, gdyby mogły. I te obcisłe jeansy pewnie też. To wszystko tak cholernie go śmieszyło.

- Saga? – zagadnął Nao trącając go łokciem w bok. Otrząsnął się i popatrzył na przyjaciela. Uśmiechnął się w odpowiedzi i wrócił do podpisywania płyt. Trwało to okropnie długo, Saga miał wręcz wrażenie, że wieczność. Na koniec Shou zabłysnął jeszcze raz swoim inteligentnym tekstem i słodkim uśmiechem. Wstali, ukłonili się i wyszli. Brawa słyszeli jeszcze długo po tym, jak wyszli z auli. Pożegnali się i rozeszli. Niektórzy poszli do klubu, inni na piwo. Co go to obchodziło. Szedł brukowaną uliczką prosto do swojego mieszkania. Okulary na nosie, kaptur na głowie. Szedł powoli, nie musiał się spieszyć. Dotarł do mieszkania. Otworzył drzwi i rzucił torbę na kanapę.

- Słodka samotność. – powiedział, a jego słowa odbiły się echem w pustym mieszkaniu. Nalał sobie wody do szklanki i upił łyk. Nawet woda mu nie smakowała. Położył się na kanapie. Czuł zimne dłonie na łopatkach. Chciał czuć. Objął się rękami. Czuł przejmujący chłód. Spojrzał na wyświetlacz telefonu. Nic nowego. Odłożył telefon i zamknął oczy. Brakowało mu czegoś. Kogoś. Dobranoc, Sa-chan.

3 komentarze:

  1. Brakuje Mu Hiromi! :c
    Weeź, Shou zawsze inteligentnie błyszczy. On nawet z wodorostem w ręku potrafiłby zabłysnąć 8) BO TO MÓJ ULUBIENIEC JEST :333

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój mąż, Zuki, Twój mąż! xDD
    ... ale ja mam jego spodnie. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Oddaj mi spodnie mojego męża ;c
    Doszyję Mu tak wodorosty xD

    OdpowiedzUsuń