wtorek, 15 marca 2011

14.

- Głupieję. – mówiła cicho.

- Nie głupiejesz. Po prostu dzieje się to za szybko. – powiedziała Shizuka przytulając przyjaciółkę. Musieli z Shou wrócić wcześniej, ale obiecał jej, że jeszcze kiedyś to powtórzą.

- Znam go może z miesiąc. A może nawet nie? – walnęła się poduszką w głowę.

- A wy… no, ten. Jesteście tak jakby… parą? Tak oficjalnie? – zapytała.

- No nie, właśnie nie. A to nie zniszczyłoby mu wizerunku? – zapytała z ironią. – Nie żałuję tego wszystkiego, bo to piękne. Zbyt piękne. Weź mnie uszczypnij. – tak jak Hiromi kazała, Shizuka uszczypnęła ją w rękę. – Au! Co Ty..?

- Kazałaś. – powiedziała obojętnie. Hiromi popatrzyła na nią spod byka.

- Powiedziałam mu, że jest mój. On powiedział, że wie. Ale on jest gwiazdą, czyli jest, kurwa, własnością publiczną, nie? – zapytała.

- Eto, chyba tak. – zawahała się. Shou też był gwiazdą.

- Teraz mnie boli to, że powiedział mi, że mnie kocha. Cholernie mnie to boli. – powiedziała wciskając głowę w poduszkę. Shizuka westchnęła ciężko.

- Hiromi, głupolu. Skoro tak powiedział, to tak jest. Nie sądzisz?

- A jeśli powiedział to pod wpływem chwili, pomyślałaś o tym? – westchnęła teatralnie.

- Zachowujesz się jak rozkochana nastolatka. Jesteś do cholery dorosłą kobietą, weź się w garść. – powiedziała Shizuka poważnym tonem.

- Zuki, aleś mnie pocieszyła, wiesz? – powiedziała płaczliwym głosem. Shizuka walnęła ją poduszką w głowę.

- Przepraszam. Ale uspokój już się. – uśmiechnęła się.

- Jutro zaczynamy pracę nad teledyskiem, wiesz? Matko, będzie zajebiście. – ucieszyła się Hiromi.

- Nie będziesz już uczęszczać do studia? – zapytała Zuki.

- Nie. – odpowiedziała zdziwiona Hiromi. – Ah, w tym rzecz. Okropnie za nim tęsknię, ale boję się z nim spotkać.

- W tej chwili. – powiedziała poważnym tonem Shizuka.

- Ale co? – Hiromi znów się zdziwiła.

- Dzwoń do niego. Macie się spotkać.

- Absolutnie nie. A tak poza tym, to czemu nie jesteś teraz z Shou? – zapytała chcąc uniknąć tematu.

- Bo jestem tu z Tobą, bo jesteś moją przyjaciółką i kocham Cię. I staram się nastawić Cię do pionu. No już, dzwoń.

- Nie, nie chcę. – powiedziała obrażona Hiromi. Shizuka przewróciła teatralnie oczami i przeprosiła przyjaciółkę. Wyciągnęła telefon i wybrała numer Shou.

- Shou?

- Shizu. – usłyszała szczęśliwy głos w słuchawce. – Jak tam?

- Przez moją ukochaną Hiromi tragicznie. Muszę coś z nią zrobić. Dzwoń do Sagi, idziemy do klubu. Ah, nie mów mu, że ona tam będzie, dobra? Spotkamy się na miejscu.

- Wspaniale. – powiedział i Shizuka się rozłączyła. Gdy wróciła do salonu Hiromi siedziała przeskakując z kanału na kanał.

- Ubieraj się, idziemy do klubu. – powiedziała uśmiechnięta Shizuka.

- He? – Hiromi popatrzyła na nią zdziwiona.

- No już! – Shizuka pożyczyła od Hiromi czerwoną sukienkę, a tamta założyła niebieską. Gdy znalazły się w klubie było już tam pełno ludzi.

- O, tam! Chodź! – krzyknęła Shizuka pociągając Hiromi za rękę. Było okropnie głośno. Szły w kierunku machającego wesoło łapka Shou.

- No cześć! – powiedział i cmoknął Shizukę w policzek. Hiromi uśmiechnęła się do niego. Shou zamówił dla nich drinki.

- Gdzie on jest? – Shizuka rozglądała się po sali.

- Wyszedł na papierosa, zaraz wróci. – powiedział Shou obojętnie. – Zatańczymy? – zapytał łapiąc dziewczynę za rękę. Przytaknęła i już chwilę później ich nie było. Hiromi mieszała swojego drinka małą, niebieską parasolką. Postanowiła się przewietrzyć.

Saga siedział na murku, a wokół niego leżało mnóstwo petów. Shou wyciągnął go do tego klubu, a on głupi zgodził się z nim pójść. Choć w sumie nie miał wyjścia, gdyby Shou chciał, to mógłby go nawet za szmaty wynieść z mieszkania. Popiół spadł z końcówki papierosa. Powinien wrócić do środka, ale jakoś nie miał ochoty. Opuścił głowę.

- Jak będziesz tyle palił, to zejdziesz na raka płuc. – spojrzał w stronę, z której dochodził głos. Hiromi stała oparta o ścianę. – Wydaje mi się, że to wszystko jest dziwne. Mały melodramat nam się zrobił, co? Płaczemy i płaczemy. Ktoś mi powiedział, że jestem dorosła i mam się wziąć w garść. – Saga patrzył na nią z uwagą.

- Myślałem, że to będzie proste. Zawsze wszystko takie było. – powiedział gasząc papierosa.

- A pocałunek nie rozwiąże problemu. Nawet ten najczulszy, wiesz? – powiedziała siadając obok chłopaka. – Czy między nami coś jest?

- A nie zauważyłaś? – zapytał.

- Takashi! Całujesz mnie, przytulasz, ja nawet do cholery u Ciebie śpię! Powiedziałeś mi, że… - nie skończyła. Nie powie tego. – Chodzi o to, że Twój wizerunek jako członka zespołu jest bardzo ważny? Masz się tulić jedynie do kolegów i całować z Shou?

- Chcesz mnie zapytać, dlaczego nie jesteśmy parą? – zapytał sucho.

- Eto…

- Hiromi, nie rozumiesz? Bycie parą jest takie formalne. To właśnie w tych ‘’parach’’ wszystko się psuje. Kłótnie, rozstania. – powiedział smutno. Hiromi patrzyła na niego z niedowierzaniem. – Chcesz tego?

- Saga, nie o to mi chodziło. – przerwała mu.

- Kocham Cię i cholernie boję się, że coś popsuję. Że poznasz kogoś lepszego. To idiotyczne, prawda? – Hiromi złapała chłopaka za rękę. Przytuliła go. Wyglądał jak zmarnowany piesek.

- To słodkie. – powiedziała z uśmiechem.

- Hiromi, czy chcesz być moją… dziewczyną? – zapytał nieco zmieszany.

- Nie. – odpowiedziała. Popatrzył na nią ze zdziwieniem. – Chcę być Twoją Hiromi i chcę abyś Ty był moim Sagą. – chłopak zaśmiał się cicho.

- Wracamy do środka? – zapytał.

- Nie, ta noc jest piękna. – powiedziała i położyła mu głowę na ramieniu, a on delikatnie głaskał jej włosy. - Happy end?

- Very happy. - Saga uniósł jej głowę lekko do góry i pocałował. Hiromi śmiała się cicho.

- Very, very nice. - powiedziała odgarniając mu włosy z twarzy.

3 komentarze:

  1. Łii kawaii *.* Wszystko się dobrze skooończyyy *wodorost_makarena-dens*

    OdpowiedzUsuń
  2. very, very nice rozdział *u*

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu to jest świetne i nic więcej nie mam do dodania bo nie wiem co xD

    U mnie NN...zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń