- A obić Ci tę Twoją śliczną buźkę? – warknął.
- Tora, spierdalaj. – mruknął basista. Tamten zdenerwowany pchnął go.
- Chłopaki, chłopaki, spokój! – próbował ich rozdzielić Nao. Zanosiło się na bójkę. Gitarzysta zamachnął się i uderzył Sagę w twarz. Z jego policzka popłynęła krew. Przyłożył dłoń do twarzy. Ciepła krew spływała mu po szyi.
- Ty skurwysynu. – syknął. Złapał gitarzystę za koszulkę i walnął pięścią. Okolice oka gitarzysty natychmiast się zaczerwieniły. Wyszarpał się i rzucił na basistę. Szarpali się dobre pięć minut, gdy w końcu pozostałym członkom udało się ich rozdzielić. Dyszeli ciężko.
- Jesteście nienormalni, wiecie? Nienormalni! – Shou złapał się za głowę.
- Koniec. Ochłońcie. Dzisiaj już nic z was nie będzie. – Nao machnął ostentacyjnie ręką i zaczął zbierać swoje rzeczy. Saga i Tora jeszcze jakiś czas mierzyli się wrogo wzrokiem.
~
Hiromi siedziała na kanapie pijąc kawę i czytając gazetę. Błogą ciszę zakłócił dźwięk otwieranego zamka. W progu ujrzała basistę z opuszczoną głową. Natychmiast wstała i podeszła do niego.
- Saga? – popatrzyła na niego. Nie podniósł głowy. Chwyciła go za brodę. Syknął z bólu. Na jej dłoń spłynęła krew. – O matko. – otworzyła oczy szeroko ze strachu. Westchnął i rzucił torbę pod ścianę.
- Co? – popatrzył na nią. Na policzku miał wielką ranę, a oko miał podbite.
- Co się do cholery stało? – zapytała przestraszona.
- Ten sukinkot… - zaczął. Szybko pobiegła do łazienki. Przyniosła wodę utlenioną, waciki i plastry. Ostrożnie polała wacik wodą i przyłożyła do twarzy chłopaka. Skrzywił się. Już miał przekląć, ale zamknęła mu usta pocałunkiem. Zabrała wacik i przyłożyła plaster. Uśmiechnął się słabo.
- Mniej bolało? – zapytała cicho.
- To jak środek przeciwbólowy. – zaśmiał się. Dotknął miejsca obok oka. Bolało niemiłosiernie. Podała mu woreczek z lodem. Przyłożył go i opadł na kanapę.
- Który Ci to zrobił? – zapytała z wyrzutem.
- Tora. – odpowiedział mechanicznie.
- Mam nadzieję, że Ty mu oddałeś? – oburzyła się.
- Oczywiście. – uśmiechnął się i przytulił ją.
- No! – odetchnęła. – Jak on mógł skrzywdzić tą słodką mordkę? – pogłaskała go po drugim policzku.
- Nie rozumie przesłania słowa spierdalaj. – wzruszył ramionami.
- Zrobić Ci coś do picia? – wstała.
- Jeśli możesz. – złapał się za kark. Poszła do kuchni i zaparzyła herbatę. Podała ją chłopakowi. Sączył gorący napój powoli. Patrzyła na niego z czułością. Odgarnęła mu włosy z czoła. Odłożył kubek i złapał ją za ręce. Zbliżył się i pocałował delikatnie. Tak delikatnie jak jeszcze nigdy.
~
- Shizu, no. – jęczał Shou.
- Czego chcesz? – zapytała sucho.
- Czemu płakałaś? – dotknął jej ramienia.
- Nie płakałam. – odtrąciła jego dłoń.
- A tusz rozmazał wiatr. – szepnął.
- Zabolało. – mruknęła.
- Przepraszam. Nie chciałem żeby coś takiego miało miejsce. – popatrzyła na niego. Mówił całkowicie szczerze.
- Wiem to, nie przepraszaj. To ja za bardzo dramatyzuję. – machnęła ręką.
- Lubię jak dramatyzujesz. – popatrzył zalotnie.
- Serio? – złapała go za koszulkę i przyciągnęła do siebie. Pocałowała go słodko. Jakby tą słodyczą chciała wyrazić swoją miłość.
~
- Nie rozumiem. – prychnął Saga. – No na serio, jak można sobie wpychać język do gardła?! I oni śmią nazywać coś takiego pocałunkiem? – para w telewizorze nie odrywała się od siebie.
- A jak powinien wyglądać pocałunek? – zapytała Hiro.
- Jak, pytasz? Pokazać Ci? – uśmiechnął się zalotnie. Zmrużyła wesoło oczy. Złapał ją w pół i przyciągnął do siebie. Złączył ich usta. Złapała go za policzki. Syknął z bólu.
- Przepraszam! Cholera, powinnam bardziej uważać. – zawstydziła się.
- Nie szkodzi. Naprawdę. – uśmiechnął się. Bolało go okropnie, ale uśmiechał się.
- Wybaczysz mi, kochany? – popatrzyła smutno.
- Oczywiście, skarbie. – powiedział czule i na powrót złączył ich usta. W prawdziwym, według niego, pocałunku.
OHOHOH KAWAII WODOROŚCIASTO XDDD
OdpowiedzUsuńA o Sagę ma kto zadbać : 33
ooo konflikt w zespole :) a konflikty są fajne xD
OdpowiedzUsuńU mnie nn zapraszam:)
Szkoda, że ostatnio nie piszesz już też na tym drugim blogu..