- Hiro! – zawołała wesoło i usiadła obok dziewczyny. Ona ani drgnęła.
- Nie udawaj, widziałam już tą gazetę. – powiedziała sucho. Shizuka spochmurniała. – Powiedział mi, że to tylko fanka.
- Więc czemu jesteś zła? – uważnie przyglądała się Hiromi.
- Nie jestem zła. – odparła. – Raczej… trochę smutna. To zabolało, wiesz?
- Nie martw się, skarbie. – przyjaciółka uśmiechnęła się do niej.
~
- Aya? – zapytał niepewnie. Kucająca dziewczyna o mało się nie przewróciła, gdy podniosła głowę. Basista niecierpliwie tupał nogą.
- Cześć! – powiedziała wesoło uśmiechając się trochę zbyt szeroko.
- Mam nadzieję, że powiesz mi, co to ma znaczyć. – odparł pokazując jej gazetę. Otwarła oczy szeroko ze zdziwienia.
- Basista Alice Nine nareszcie znalazł sobie dziewczynę! – przeczytała na głos. Uśmiechnęła się pod nosem.
- Mnie jakoś nie jest do śmiechu. – powiedział chłodno.
- Czy to coś złego? – zapytała nieśmiało.
- Tak, bo… nie mogę zepsuć sobie image’u. – zawahał się. Dziewczyna o mało się nie rozpłakała. Saga czym prędzej się z nią pożegnał.
~
Następnego dnia Hiromi była skłonna wybaczyć Sadze. Ba, wręcz chciała od niego usłyszeć, że to tylko nieporozumienie. Weszła po drodze do kiosku. Nogi się pod nią ugięły. Kupiła gazetę i wyszła. Poszła prosto do domu. Nie mogła uwierzyć własnym oczom.
- Tylko fanka… - szepnęła. Następna okładka ukazywała jej ukochanego i tą dziewczynę. Sagę i tę dziewczynę. Opadła na podłogę. Zamknęła drzwi na klucz i wyłączyła telefon. Chciała mieć chwilę spokoju.
~
- Hiro, Hiro! Otwórz! – Shizuka uporczywie pukała w drzwi przyjaciółki. Chwilę później na miejsce przybyła również Kiyo.
- Co z nią? – zapytała nerwowo.
- Nie otwiera. Nie mogę się z nią skontaktować od wczoraj. Z własnego doświadczenia wiem, że coś musi być nie ta. – odpowiedziała płaczliwie.
- Nie masz dodatkowego klucza?
- Nie, niedawno go jej oddałam. Cholera! – Shizuka załamała się. Rudowłosa również zaczęła uporczywie pukać.
~
Biegł do jej mieszkania najszybciej jak tylko mógł. Przed drzwiami zastał Shizukę i Kiyo. Zgromiły go wzrokiem.
- Czego tu? – warknęła rudowłosa.
- Co z nią? – zapytał nerwowo ignorując jej nieprzyjacielski ton.
- To Twoja wina. – podsumowała.
W tym momencie przypomniał sobie o kluczu. Wyciągnął go z kieszeni i przekręcił w zamku. Dziewczyny popatrzyły po sobie zdziwione. Mrugnął do nich i wszedł do mieszkania. Było okropnie ciemno. W bladym świetle księżyca ujrzał dziewczynę leżącą na podłodze. Podszedł cicho i położył się obok niej.
- Hiro. – szepnął jej do ucha.
- Wyjdź. – mruknęła.
- To doprawdy nie moja wina. – pogłaskał ją po włosach. Odepchnęła jego rękę.
- Nie rozumiem. – warknęła.
- Posłuchaj. Proszę. – jego oczy się zaszkliły.
- Mów.
- Nie mam pojęcia jak to się stało. Poszedłem wyjaśnić pierwszy incydent. Musieli mi wtedy zrobić jakieś zdjęcie. – mówił pewnie.
- Saga… - przerwała mu. – Co Cie łączy z tą dziewczyną?
- Absolutnie nic. – odparł.
- Powiedz mi, dlaczego tak ciężko mi w to uwierzyć? – powiedziała cicho.
- Hiromi, jesteś całym moim życiem. Nie widzę świata poza Tobą. – odpowiedział smutno.
- Proszę, wyjdź. – mruknęła. Spochmurniał. Zniszczył wszystko. Posłusznie wstał i wyszedł. Minął dziewczyny czatujące w korytarzu. Wrócił do swojego mieszkania. Tej nocy nie mógł zasnąć.
~
- Nie mogę. – mówiła sama do siebie łapiąc się za głowę. Raz po raz spoglądała na telefon. Tak bardzo tęskniła. Wybrała numer basisty. Odebrał po pierwszym sygnale, jakby tylko czekał aż zadzwoni.
- Hiro. – usłyszała jego miękki głos.
- Potrzebuje Cię. – szepnęła. Rozłączył się. Dziesięć minut później usłyszała pukanie do drzwi. Poszła otworzyć. Chłopak natychmiast ją przytulił. Emanowało od niego niewyobrażalne ciepło. Złapała go za koszulkę i wciągnęła do środka.
- Takashi. – szepnęła mu do ucha. – Kocham Cię. Nie potrafię bez Ciebie żyć.
- Hiromi. Ja Ciebie też. – głaskał jej policzek.
Z jej oczu popłynęły łzy. Łzy wzruszenia i szczęścia. Kochali się piękną miłością. Nie mogli, nie chcieli, bez siebie żyć. I to było piękne, i to było wzajemne.
Ufff, dobrze, że się pogodzili, wodorosty jedne >D
OdpowiedzUsuń