wtorek, 22 lutego 2011

4.

Dziś miała odbyć się pierwsza próba z the GazettE. Dzięki imprezie, która miała miejsce dwa dni wcześniej Hiromi bliżej poznała chłopaków. Ale mimo tego nadal ich widok zapierał jej dech w piersiach. Na miejsce przybyła o pół godziny za wcześnie. W studiu jeszcze nikogo nie było więc wyszła na zewnątrz. Jej brzuch dawał o sobie znać. W pośpiechu zapomniała zjeść śniadania. Na szczęście był tu też automat z przekąskami. Podeszła do niego i kupiła jabłko. Niedaleko zobaczyła też murek, więc postanowiła poczekać tam na przybycie chłopaków. Ku jej zdziwieniu zastała tam Sagę, opartego o ścianę, pijącego kawę ze słuchawkami w uszach. Już chciała się wycofać, ale ją zauważył.

- Hiromi. – powiedział wyciągając słuchawki. - Próby zaczynają się za godzinę. Po co tak wcześnie przyjechałaś? – zapytał z uśmiechem na ustach. Mimo tego wszystkiego co pisało w Internecie, tego co Hiromi naczytała się na różnych forach, Saga wydawał się czarującym i miłym chłopakiem. Ale pozory mogły mylić. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że stoi wpatrzona w niego. Szybko odwróciła wzrok. Zdała sobie też sprawę, że zwyczajnie pomyliła godziny.

- A Ty czemu jesteś tu tak wcześnie? – zapytała zakłopotana.

- Zawsze jestem wcześniej. Przyjeżdżam tu, piję kawę. – powiedział nie przestając się uśmiechać. Rozmawiali o wszystkim do czasu, kiedy zdali sobie sprawę, że próby zaczynają się za dziesięć minut.

- Proszę. – powiedział Saga i podał jej karteczkę z numerem. Ona wyciągnęła długopis z torebki i wzięła jego dłoń. Zapisała na niej swój numer telefonu i się uśmiechnęła. Pożegnali się i każde poszło w swoją stronę. Hiromi się nie myliła, Saga był czarujący.

Czuła się trochę nieswojo. Rozmowa rozmową, ale czuła, że Saga często zatrzymywał na niej wzrok. Najprawdopodobniej wydawało jej się. Wymyśliła sobie coś, czego bardzo by chciała. Szła szybkim krokiem w stronę studia the GazettE. W progu zastała Uruhę dopalającego papierosa.

- Hiromi. Idealnie na czas. Chodźmy, bo Aoi zaraz zacznie tańczyć. – powiedział i zaczął się śmiać. Hiromi była trochę zdezorientowana, ale także zaczęła się śmiać. Widocznie nie pamiętał o incydencie sprzed imprezy. Weszli do sali. Wszyscy już tam byli. Kai ustawiał sprzęt, a Ruki tłumaczył coś zawzięcie Reicie i Aoiemu. Hiromi i Uruha podeszli do nich.

- Oto piosenka, którą będziemy nagrywać. Przeczytaj sobie tekst, zanim zaczniemy. Dasz radę, prawda? – nie oczekiwał odpowiedzi. Widocznie to była pierwsza próba tej piosenki, ponieważ Ruks każdemu rozdawał nuty. Piosenka była o miłości w świecie pełnym nienawiści. Ruki miał talent, to pewne. Ciekawe, czy pisał ją z myślą o Megumi…

- Hiromi? Skończyłaś? Chodź, postaramy się ją zagrać. – zawołał Reita. Zaczęli próbę. Wyszło im całkiem nieźle. Gitary prawie idealnie się synchronizowały, a perkusja dodawała całości smaku. Wokal Rukiego był wisienką na torcie. No i był jeszcze jej wokal, ale go nie oceniała.

- Fantastycznie! – powiedział Ruks. – A teraz będziemy ćwiczyć ją póki nie będzie idealnie. – powiedział całkiem poważnym tonem. Widziała, że w śpiewanie wkłada całe serce. Gdy skończyli wszyscy byli wykończeni. Chłopaki zaczęli składać sprzęt, a Ruks zawołał Hiro na korytarz.

- Nie wiem, co Ty nagadałaś Megumi, ale… dziękuję. Wczoraj zadzwoniła do mnie. Gadaliśmy pół nocy. Eto, i… umówiliśmy się. Dziś, po południu. Trochę się tego boję, ale wiem, że to Twoja zasługa. Także… jeszcze raz wielkie dzięki. – powiedział uśmiechając się do niej. Hiromi odwzajemniła uśmiech. Prawdą było, że trochę dyskutowała z Megumi na ten temat. Cieszyła się ich szczęściem.

Gdy wrócili, cały sprzęt był już poskładany. Chłopcy pożegnali się i wyszli jeden za drugim. Została tylko ona i Uruha. Chłopak kończył kolejnego papierosa.

- Hiro? Jesteś zajęta dziś wieczorem? – zapytał patrząc na nią pytającym wzrokiem. Popatrzyła na niego nieco zakłopotana.

- Eto, nie… - odpowiedziała zmieszana. Co on planuje?

- Wyjdziemy razem? – zapytał z pewnością. Czuł, że mu nie odmówi. Żadna nie odmówiła.

- Jasne. – odpowiedziała z uśmiechem. Miała w głowie pustkę.

- Będę u Ciebie o ósmej. Nie jedz kolacji. – rzucił wychodząc. Hiromi zgasiła światło i wyszła za drzwi. Zamknęła je i odniosła klucz do ochrony. Po drodze widziała Sagę dyskutującego z Shou. Gdy wyszła na świeże powietrze, zakręciło jej się w głowie. Za dużo naraz się działo. Musiała to jakoś ogarnąć. Wsiadła do samochodu i pojechała do domu. Musiała się przebrać i odświeżyć, miała zaledwie trzy godziny do spotkania z Uruhą.

1 komentarz:

  1. Jejejej *u* SHIZU IN DA HAAAAAAUS! <3 Czekam na dalsze opowiadania. <3

    OdpowiedzUsuń