wtorek, 15 lutego 2011

2.

Drugi tydzień minął Hiromi bardzo szybko. Nie mogła doczekać się wyników. Zaszły pewne zmiany. Wszystkie dwieście dziewczyn zostało zaproszone do auli w Głównym Teatrze. Samo the GazettE miało ogłosić wyniki. Hiromi była niezwykle podekscytowana. Nawet jeśli nie wygra, to będzie miała szansę zobaczyć chłopaków na żywo. Wygrasz, ciągle powtarzała jej Shizu. W głębi serca miała taką nadzieję, ale wolała być przygotowana na porażkę. Na dzień przed ogłoszeniem wyników Hiromi wzięła sobie wolne. Zaprosiła Shizu i razem postanowiły popracować nad wyglądem Hiromi. Prawda była taka, że nie radziła sobie z doborem ciuchów. Na co dzień nosiła koszulę i rurki, więc nie zmuszało ją to do głębszego zadumania nad strojem. Shizuka postanowiła, że powinna założyć tę skórzaną kurtkę kupioną ostatnio, fioletową bluzkę, czarne rurki i czarne buty na obcasie. Do tego milion pierścionków i łańcuszków. Hiromi nie czuła się zbyt komfortowo, ale postanowiła, że musi ‘jakoś’ wyglądać.

- Shizu, pojedziesz jutro ze mną? – zapytała zakłopotana.

- Oczywiście, kochanie. – odpowiedziała Shizuka ze śmiechem widząc przerażoną minę przyjaciółki. Wyprasowały ciuchy i poszły napić się kawy. Hiromi długo marudziła, że się boi i nie chce tam jechać. Na szczęście Shizu udało się ją uspokoić. Umówiły się na następny dzień i pożegnały się. Hiromi postanowiła wcześniej pójść spać. Położyła się do łóżka, zgasiła lampkę i zasnęła.

Shizuka już o dziesiątej stałą pod drzwiami przyjaciółki i niecierpliwie pukała. Jak na złość zapomniała swoich kluczy. Po jakichś pięciu minutach otworzyła jej rozczochrana Hiromi.

- Hiromi! Za dwie godziny musimy wyjechać. A Ty dopiero wstałaś! – mówiła Shizuka wchodząc do środka.

- Shizu, spokojnie. Mamy jeszcze dużo czasu. – powiedziała uśmiechnięta Hiromi. Mogło się tak wydawać. Hiromi się ubrała, po czym Shizu zrobiła jej makijaż. Fryzura też musiała być idealna. Nim się obejrzał była 11:50. Ubrały buty i ruszyły w stronę samochodu. Podróż trwała pół godziny. Gdy już były na miejscu Hiromi poczuła, że żołądek podchodzi jej do gardła, nerwy ją zżerały. Weszły do teatru. Shizuka została na korytarzy w którym wisiał telewizor pokazujący co się dzieje w auli. Hiromi weszła do środka. Były tam już chyba wszystkie kandydatki. Tłok był okropny, więc stanęła w kącie. Nie minęła chwila, a na scenie pojawili się członkowie the GazettE. Wszystkie dziewczęta obecne na sali zaczęły piszczeć i krzyczeć. Hiromi nie lubiła takiego czegoś, aczkolwiek na ich widok zaparło jej dech w piersiach. Na żywo byli jeszcze piękniejsi.

- Witamy wszystkie zebrane tu dziewczęta. – powiedział tym swoich niesamowicie męskim i seksownym głosem Ruki.

Po jego prawej stronie stał Reita, a za nim Aoi. Po lewej stronie stał Uruha razem z Kai’em. Wszyscy prezentowali się nieziemsko.

– Jak już wiecie spotkaliśmy się tu, aby wyłonić zwyciężczynię. Przypomnę, że nagrodą jest nagranie piosenki z the GazettE oraz wystąpienie w teledysku! – znów podniósł się wrzask – Tak więc, żeby nie przedłużać…

Uruha podał Ruki’emu kopertę z nazwiskiem szczęśliwej zwyciężczyni. Chwila ciszy zrobiła napiętą atmosferę. Wszystkie dziewczęta oczekiwały werdyktu.

– Ogłaszam wszem i wobec, że nasz casting wygrywa… Takashi Hiromi! – Hiromi zrobiło się gorąco. Rozległy się brawa. Hiromi zamarła. Nie wiedziała do końca, czy to co usłyszała było prawdą. Po chwili ocknęła się dzięki słowom Rukiego. – Hiromi, zapraszamy na scenę!

Hiromi przepchnęła się przez tłum zawiedzionych dziewcząt i chwiejnym krokiem weszła na scenę. Otrząsnęła się podszedł do niej Ruki, aby ją uścisnąć. Gdy znalazła się w jego ramionach zrozumiała, że wygrała. Ona, zwykła dziewczyna. Jej największe marzenie się spełniło! Gdy Ruki ją puścił podszedł do niej Reita, który także mocno ją uścisnął. Sto dziewięćdziesiąt dziewięć dziewczyn patrzyło na nią z nienawiścią. W końcu to ona wygrała, a nie one. Następnie podszedł do niej Uruha. Pocałował ją w policzek, czego się nie spodziewała. Czuła, że jej policzki palą się żywym ogniem. Gdy już Kai i Aoi już wyściskali nadszedł czas na podziękowanie.

- Eto… chcę serdecznie podziękować the GazettE za tę szansę, którą mi dali. Jest to mój ulubiony zespół. Dzięki nim spełnia się właśnie moje największe marzenie. Chciałam też podziękować Shizuce, gdyby nie ona, nie odważyłabym się wystartować w castingu. – wyrecytowała Hiromi drżącym głosem jakby czytała z kartki. Ukłoniła się i zeszła ze sceny. The GazettE podziękowało wszystkim uczestniczkom oraz podarowali Hiromi kopertę, w której znajdowały się wszystkie informacje. Uruha puścił do niej oko na odchodne, przez co Hiromi o mało nie zemdlała. Wyszła z auli jako ostatnia. Nagle poczuła, że Shizuka rzuca się jej na szyję.

- O matko, kochanie, tak się cieszę! – powiedziała niewiarygodnie szczęśliwa. – A wiesz, w czasie tego całego przedstawienia dowiedziałam się od jednego z ochroniarzy the GazettE, że Alice Nine ma próby w tym samym czasie i w tym samym budynku co the GazettE? – powiedziała podekscytowanym głosikiem. Alice Nine był drugim ulubionym zespołem Hiromi. Uwielbiała Sagę, basistę A9. Przez chwilę stała jak zaczarowana, lecz otrząsnęła się, pocałowała Shizu w policzek i mocno ją uścisnęła.

- To wszystko jest tak piękne, że w to nie wierzę! Shizu, czy to sen? – zapytała niezwykle szczęśliwa.

- Nie, skarbie. To piękna rzeczywistość. – odpowiedziała jej Shizuka po czym z uśmiechem na ustach udały się w stronę wyjścia. Gdy już przybyły do mieszkania Hiromi wyjęły z barku szampana i zrobiły przekąski. Miały zamiar świętować do białego rana. Hiromi przypomniała sobie o kopercie. Wyjęła ją z torebki i otworzyła. Otwarła oczy szeroko ze zdumienia.

- Shizu… tylko spójrz!- zawołała do przyjaciółki. Shizu podeszła do niej i spojrzała na kartkę. Było na niej zaproszenie na jutrzejsze przyjęcie w studiu the GazettE. Dziewczyny nie wierzyły własnym oczom. Shizuka, mimo iż także kochała tG, a nie była zaproszona, cieszyła się szczęściem przyjaciółki. W końcu były dla siebie jak siostry.

- Kochanie, chyba już lepiej być nie może. – powiedziała niezwykle szczęśliwa Hiromi. Mocno przytuliła przyjaciółkę. Shizuka odwzajemniła uścisk, lecz jej oczy wyrażały pewien smutek. Nie dała tego po sobie poznać. Podniosła butelkę z szampanem.

- To co, pijemy? – zapytała z uśmiechem a ustach.

1 komentarz: