poniedziałek, 9 maja 2011

37.

Gdy się obudziła na dworze było stosunkowo ciemno. Spojrzała przez okno. Wszędzie unosiła się gęsta mgła. Odwróciła się i zobaczyła blade światło przez szybkę w drzwiach łazienkowych. Spojrzała na zegarek. Dziewiąta rano. Wstała i cicho podreptała do łazienki. Stał przed lustrem i rozczesywał włosy. Podeszła do niego i oplotła go od tyłu rękami.

- Księżniczko? – zachichotał.

- Ty jesteś księżniczką. – mruknęła. Zjechała dłońmi w dół. Ku jej zawiedzeniu natrafiła na pasek od spodni na jego biodrach. – Myślałam, że nie masz spodni. – zauważyła zawiedziona. Krążyła dłońmi po jego brzuchu, całowała jego szyję zostawiając na niej mokre ślady.

- Zaraz mogę nie mieć. – odwrócił się do niej. Przyglądała mu się z uwagą. Oparł się o zlew i cmoknął ją. Przejechała językiem po wargach. Zeszła dłońmi w dół i rozpięła zalotnie guzik od jego spodni. Wtem usłyszeli jak ktoś wchodzi do pokoju. Chwilę później ujrzeli w drzwiach wesołą postać Shou.

- Hiromi! Zaśpiewasz z nami? – zaproponował śmiało wokalista. Saga zmierzył go wrogo wzrokiem. Stali w łazience, on oparty o zlew, bez koszulki i z rozpiętymi spodniami, ona z podwiniętą bluzką.

- Shou, idioto. Puka się. – syknął basista.

- Kto się puka ten się puka.- powiedział obojętnie – To jak będzie, Hiro? – uśmiechnął się promiennie.

Zamyśliła się. Popatrzyła najpierw na wokalistę, a potem na zdenerwowanego basistę. To mogło być ciekawe przeżycie, a nawet szansa. Chociaż przerażała ją wizja tłumu pod sceną. Ponad to – wściekłych fanek, gotowych rozerwać ją za to, że to ona tam jest, a nie one. Postanowiła o tym nie myśleć.

- Jasne, czemu nie. – odpowiedziała wesoło. Saga skrzywił się.

- A teraz wyjdziesz? – zapytał oschle wokalisty. Shou westchnął, potaknął i ruszył w stronę drzwi. Usłyszeli trzask zamykanych drzwi. Chłopak poderwał się z miejsca i założył koszulkę.

- Gdzie idziesz? – zapytała smutno. Nie zaszczycił jej nawet spojrzeniem. Ubierał się pospiesznie.

- Poczułem nagłą potrzebę pogrania na basie. Idę na halę. – odpowiedział obojętnie i wyszedł. Odprowadzała go wzrokiem dopóki nie zamknęły się za nim drzwi. Cmoknęła z dezaprobatą. Nigdy nie zrozumie do końca tego chłopaka.

~

Rozpoczął się koncert. Fani piszczeli, klaskali i wiwatowali gdy muzycy wychodzili na scenę. Rozległ się jęk zdziwienia gdy zobaczyli wśród nich młodą dziewczynę. Promiennie uśmiechniętą, której z twarzy można było wyczytać niepewność. Podeszła do stojaka i zdjęła mikrofon. Tylko ktoś stojący obok niej mógł zobaczyć delikatne drżenie jej rąk. Pierwsza piosenka. Kiss twice, kiss me deadly. Zawsze miała przyjemne dreszcze przy tej piosence. Gdy minęło pierwsze odrętwienie po wejściu na scenę, zaczęła śpiewać. Cicho, bo cicho, ale śpiewała. Kiss me, kiss me… poczuła ciepłe wargi wokalisty na swojej szyi. Zatkało ją. Do końca piosenki nie wydała z siebie dźwięku. Koniec, upragniony koniec. Zejście ze sceny nie było planowane, ale Saga tak szybko z niej wybiegł, że nawet fani byli zdziwieni. Zawsze wychodził ostatni. Zawsze. Hiromi pobiegła za chłopakiem.

- Saga! Saga, no! – zawołała. Szedł tak szybko, że miała wrażenie, że chce wejść w ścianę, a co więcej, przebić ją. Przyspieszyła kroku i złapała go za nadgarstek. Wyrwał rękę i odwrócił się gwałtownie.

- Co? – spojrzał na nią nieprzyjaźnie. Aczkolwiek już chwilę później jego oczy stały się na powrót spokojne i troskliwe. Nie potrafił być na nią zły.

- Co się stało? – złapała się za głowę.

- Ta rozanielona mina…Aj, nieważne.- machnął ręką. Nao wpadł do Sali jak burza.

- Saga, kurwa, wracaj tam! – krzyknął i pobiegł z powrotem na scenę.Wrócili posłusznie. Haikara Naru Rinbukyoku. I tutaj Saga zrobił coś, czego nikt nigdy by się nie spodziewał. Złapał dziewczynę w pół i pocałował. Setki fanek patrzyły na to widowisko z niemałym zdziwieniem. Gdzie się podział ten Saga, który uważał, że wkładanie sobie języka do gardła to nie pocałunek? Teraz całował ją tak namiętnie i agresywnie, jak nigdy przedtem. Czuła gitarę wbijającą jej się w brzuch, ale co to miało za znaczenie, gdy była w ramionach swojego basisty? To było najpiękniejsze, co mogło spotkać ją w życiu. Najpiękniejsze.

3 komentarze:

  1. Saga bierze wszystko zbyt poważnie, jak jeden ze znanych mi wodorostów : / Ale rozdział jak zwykle świetny *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo jakie fajne zakończenie :)
    U mnie NN, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, no Shou ma niezłe wyczucie nie ma co. A końcówka jaka romantyczna. Zapraszam do siebie http://gwiazdorskie-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń